sobota, 27 grudnia 2014

Artur Ratuje Gwiazdkę.

TYTUŁ ORYGINALNY: ARTHUR CHRISTMAS
REŻYSERIA: SARAH SMITH
SCENARIUSZ: PETER BAYNHAM
PRODUKCJA: USA, WIELKA BRYTANIA
GATUNEK: ANIMACJA, FAMILIJNY
CZAS TRWANIA: 1h 37min
PREMIERA W POLSCE: 25 XI 2011


Święta, święta i po świętach. Ale w związku z wciąż trwającą świąteczną atmosferą, gdyż nareszcie(!) pojawił się śnieg, postanowiłam to kontynuować i dochodząc wreszcie do sedna sprawy, przedstawiam Wam bardzo sympatyczny i jakże świąteczny film - Artur ratuje Gwiazdkę.

Historia nie jest specjalnie ambitna, ale za to bardzo wzruszająca. Św. Mikołaj ma dwóch synów: Stevena, który jest mózgiem operacji dostarczania prezentów, a także zarządcą wszystkich elfów, drugi syn - Artur odpisuje na listy dzieci. Jest noc Bożego Narodzenia. Trwa dostarczanie prezentów, Mikołaj choć już stary, spisuje się świetnie, wszystko przebiega zgodnie z planem. Operacja zostaje zakończona, wszyscy wracają bezpiecznie na Biegun Północny. Około 4 nad ranem zostaje odkryty błąd, właściwie jeden prezent. Niestety oznacza to, że jakieś dziecko nie otrzymało upominku. Artur dowiaduje się o tym i informuje swojego brata. Ten twierdzi, że nie ma szans na dostarczenie prezentu do dziewczynki na czas i każe zaprzestać jakichkolwiek działań w tym celu. Młodszy syn Mikołaja się jednak nie poddaje i z pomocą swojego dziadka, niegdyś także Mikołaja, postanawia dowieźć go do pominiętego dziecka przed wschodem słońca. Zadanie z pozoru proste okazuje się przygodą pełną najróżniejszych problemów ...


Nie jest to może film, który jakoś wyróżnia się spośród tych wszystkich, niesamowicie licznych filmów animowanych o tematyce świątecznej, które mają opowiadać o wspaniałości św. Mikołaja i o tym, że on naprawdę istnieje. Niby głupia bajeczka dla dzieci, ale coś jednak w sobie ma. Najmłodsi oczywiście skupiają się na jednym: Mikołaj istnieje! Ale jest tam o wiele więcej rzeczy, które starsi (UWAGA, NIE CZYTAĆ DZIECIOM), znający straszną prawdę ludzie, zauważą i mam nadzieję, że docenią. Piękne w tym filmie jest to, że w tak łatwy i przyjemny sposób pokazuje istotę determinacji. Że jeśli czegoś bardzo chcesz i robisz wszystko, żeby to się spełniło, to przy odrobinie szczęścia, to jest możliwe. Artur pokazuje innym, że mimo utraty wiary we własne możliwości i tego, że ludzie dookoła w ciebie nie wierzą, trzeba robić to co się robi dobrze i można osiągnąć sukces, spełniając przy tym marzenia swoje i innych.


W filmie nie brakuje również poczucia humoru. Jednak to wzruszające chwile powodują, że Artur ratuje Gwiazdkę zostanie zapamiętany i mam nadzieję, że dołączy do stałych bywalców w telewizji na czas Bożego Narodzenia, obok takich hitów jak Kevin sam w domu, Charlie i fabryka czekolady, czy Ekspres Polarny.

Moja ocena: 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz